
Zacznijmy od tego, że niestety sam wynik TSH nie daje nam pełnego poglądu na pracę tarczycy.
Wielu pacjentów z TSH w granicach normy czuje się źle i ma nieprzyjemne dolegliwości. Wynika to z tego, że TSH nie jest parametrem, który wychwyci chorobę Hashimoto w jej pierwszym stadium, lecz w fazie zaawansowanej, kiedy dochodzi już do zniszczenia tkanki tarczycy i obniżenia poziomu hormonów tarczycowych.
Ponadto zakresy norm biorą pod uwagę średnie wartości występujące u 95% ludzi, a można też należeć do tych pozostałych 5%.
Poziom przeciwciał może być podwyższony na długo wcześniej, zanim wpłynie to na poziom TSH (który zmienia się, gdy jest już mniej hormonów tarczycy w efekcie częściowego zniszczenia tarczycy przez proces autoimmunologiczny).
Jeśli więc stężenie przeciwciał tarczycowych (anty-TPO, anty-TG) jest powyżej normy, to może to świadczyć o autoimmunologicznej chorobie tarczycy, nawet jeśli TSH jest w normie!
W takiej sytuacji warto udać się do lekarza endokrynologa w celu poszerzenia diagnostyki i wykonania USG tarczycy.