
Z naszych analiz wynika, że ponad połowa osób z niedoczynnością tarczycy nie wie, że ma Hashimoto! Nie wszyscy otrzymują taką informację podczas diagnozy. Zatem podpowiadamy, czym się różni choroba Hashimoto od niedoczynności tarczycy.
Choroba Hashimoto jest chorobą autoimmunologiczną, w której układ odpornościowy za pomocą przeciwciał niszczy własne komórki (tkanki tarczycy), często prowadząc do niedoczynności tarczycy.
Niedoczynność jest w ok. 80% skutkiem Hashimoto (zniszczenia gruczołu przez proces autoimmunologiczny).
Innymi powodami niedoczynności tarczycy mogą być: operacyjne usunięcie tarczycy, leczenie jodem promieniotwórczym czy polekowa niedoczynność tarczycy.
W rozróżnieniu pomocna jest diagnostyka. Pierwsze badanie, na które skieruje nas lekarz to TSH. Przyjmuje się, że jeśli wynik TSH jest powyżej normy to mamy niedoczynność tarczycy.
Niestety wiele osób z TSH w normie czuje się źle. Wynika to z tego, że TSH nie wykrywa Hashimoto (w I fazie choroby), a dopiero wtedy gdy dochodzi do uszkodzenia tarczycy (jej niedoczynności).
Jeśli TSH jest nieprawidłowe, wykonywane są badania hormonów tarczycy (FT3 i FT4) – są one mniej czułe od TSH. Może zdarzyć się, że pomimo podwyższonego TSH, są one w granicach normy.
Wykonuje się także badanie USG tarczycy oraz oznaczenie poziomu przeciwciał tarczycowych – na podstawie tych badań można potwierdzić lub wykluczyć chorobę Hashimoto.
W USG widoczne będą typowe dla choroby Hashimoto zmiany – obniżona echogeniczność miąższu i nacieki limfocytowe, ale to przeciwciała anty-TPO stanowią najczulszy parametr w zakresie wykrywania Hashimoto.
Zwykle wzrost poziomu anty-TPO wyprzedza podwyższenie poziomu TSH a nawet objawów klinicznych.
Pamiętajmy, że Hashimoto bardzo często prowadzi do niedoczynności tarczycy – w takiej sytuacji przeciwciała także będą obecne, bo mamy zarówno Hashimoto, jak i niedoczynność!